Jak dobrze, że afrykańskie upały już za nami. Nie uwierzycie, ale odbierały mi chęć na myślenie, a tym bardziej pisanie. Jednakże wracam już, po tygodniowym mini urlopie i po przeżyciu piekła. Dziś pod lupę biorę nowy wynalazek Nivea, mianowicie balsam pod prysznic. Początkowo jak to przeczytałam to pomyślałam: "czego to oni znów nie wymyślą", ale później zaczęłam się nieco interesować tematem i okazało się, że produkt ma być super innowacją i takim trochę mega hiper wow. Obejrzałam ceny i stwierdziłam, że prawie 15 zł nie dam za produkt, którego praktycznie nie znam i nie wiem co może wyrządzić mojej skórze. Tak się jakoś złożyło, że balsam został mi przesłany do testów. Pomyślałam, ok teraz to już nie ma wyjścia.
Balsam zamknięty jest w butelce o pojemności 250 ml, ale są też 400 ml. Posiadam wersję do skóry suchej i bardzo suchej z olejkiem migdałowym, ale można kupić również wersję do skóry normalnej.
Produkt można postawić na zakrętce, opakowanie lubi wyślizgiwać się z mokrych dłoni. Produkt ma za zadanie nawilżać skórę tak jak normalny balsam, ale zaoszczędzać nasz czas. Yyy? Przepraszam, ale niby w jaki sposób miałoby się to odbywać? Zrozumiałabym jeszcze, gdyby produkt był stosowany do mycia ciała, ale zgodnie z obietnicą producenta stosujemy go na umyte ciało, nadmiar spłukujemy i wycieramy ręcznikiem. To ja mogę spokojnie umyć się, wytrzeć i nałożyć normalny balsam i będę miała to samo tylko w innej kolejności.
Produkt szybko się wchłania, ale moja skóra nadal nie czuje nawilżenia.
Plusy:
+zapach kojarzy mi się z kremem nivea, którym mama smarowała mnie w dzieciństwie
+konsystencja jest kremowa, ale przy tym lekka
+samą ideę stworzenia takiego produktu oceniam także na plus
A teraz minusy:
-wydajność, produktu używam dość rzadko, raczej 2 razy w tygodniu, głównie po siłowni, kiedy nie mam czasu nakładać na siebie innych balsamów, a i tak może uda mi się wycisnąć z niego ostatnią już porcję
-cena, niestety, ale porównując ją do jakości to jest to za droga impreza
-niestety najpoważniejszym minusem jest dla mnie fakt, że produkt nie zastąpi tradycyjnego balsamu. Moja skóra jest przesuszona i w ogóle nie odczuwa nawilżenia stosując ten balsam.
-nie sprawdzi się do suchej skóry, której jest dedykowany
-skład, również pozostawia wiele do życzenia
Podsumowując, nie polecam tego produktu.
Czy używałyście już tego produktu? Jakie są Wasze wrażenia? Dajcie znać :)
Poniżej przedstawiam dzisiejsze zakupy, krem BB widziałam na blogu u Atqi KLIK i postanowiłam przetestować, do zakupu dostałam (zupełnie niespodziewanie) pędzel, a to wszystko dzięki przemiłej konsultantce z Hebe przy Al. Jerozolimskich, którą serdecznie pozdrawiam :) Jak najszybciej chcę zacząć testy bo krem zapowiada się nieźle.
P.S. Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale przesłanie zdjęcia na bloggera zajmuje mi ponad godzinę.....
dobrze, ze nie skusiłam się na ten produkt, za to czekam na recenzję kremu bb, sama mam ochotę zakupić właśnie ten, który sama kupiłaś;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Pędzel wygląda na solidny, jednak preferuję flat topy;) dezodorant jest jednym z moich ulubionych, ale w sprayu.
OdpowiedzUsuńU mnie też się nie sprawdził. Zero nawilżenia.
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale zakupu nie planuje. Dziewczyny skarżyły się jeszcze na bardzo brudne brodziki :/
OdpowiedzUsuńmiałam kilka próbek tego balsamu pod prysznic i muszę powiedzieć że byłam z niego zadowolona. Jak spotkam go na promocji to się skuszę i wtedy porządnie go przetestuję ;)
OdpowiedzUsuńJa wolę same balsamy nivei, nie zawodzą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, DaisyLine
mnie jakos nie przekuje ten produkt. wole juz po prysznicu nalozyc balsam na cialo ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że Nivea zawiodła,czytałam wiele opinii,że rzeczywiście nie nawilża:(
OdpowiedzUsuń