poniedziałek, 1 lipca 2013

MAC Tropical Taboo collection, swatche +mini haul

Cześć :)
Dzisiejszy post produkowany jest na gorąco :) Otóż od jutra (a właściwie to już dziś) w salonach MAC dostępna jest nowa limitowana kolekcja - Tropical Taboo. Udało mi się ją obmacać na żywo, dlatego przychodzę z szybkim swatchem Mineralize Skin Finish Lust oraz różu w odcieniu Sweet Samba. Mam nadzieję, że na zdjęciach coś widać i aparat ich nie zjadł.



















Poniżej róż mineralny Sweet Samba:




A tutaj ten sam róż w towarzystwie Mineralize Skinfinish Lust:












Lust jest bardzo ładnym rozświetlaczem, ożywia moją cerę, ale trochę pyli podczas nakładania. Jest określany jako blady róż z kroplą żurawiny. W salonie nałożono mi go pędzlem 168, ja sama jeszcze nie próbowałam z nim walczyć w zaciszu domowym, póki co napawam się jego ładnym widokiem :P Opakowanie standardowe dla MAC-a, czarne, proste, ale z jakże piękną zawartością. Kosztuje 115 zł i jest dostępny we wszystkich salonach w Polsce od 1 lipca. Ja miałam możliwość zapoznać się z kolekcją już wczoraj, ze względu na event, który odbywał się w salonie i tym samym mam już o niej wyrobione zdanie. Uważam, że najmniej warte zachodu są cienie, dla mnie niestety za mało wyraziste, pylące i jak to nawet określiłam - sam brokat. Niestety, takie skojarzenie nasunęło mi się po swatchach naręcznych w salonie. Dlatego odpuściłam sobie, choć nie powiem, jedna z macówek w Złotych Tarasach miała wykonany makijaż tymi cieniami i wyglądała obłędnie. Próbowałam również błyszczyk w kolorze Fever Isle oraz Narcissus, do którego namówiła mnie macówka. Fever Isle jest piękny, ale do mnie nie pasuje, jestem chłodnym typem urody i niestety wyglądałam w nim nieźle, ale nie na tyle dobrze, żeby go kupić. Za to Narcissus właśnie przy moim typie urody pokazał całą swoją moc. Z tym, że ja boję się takich kolorów. Pewnie podejdę do niego za jakiś czas, o ile się jeszcze pojawi.
Plusem takiego eventu jest to, że mogłam wszystko obejrzeć, nawet ze stałej kolekcji a i miałam macówkę tylko dla siebie, malowała mnie, pokazywała różne kosmetyki, i cały czas dbała, żebym się czuła naprawdę dobrze. Jako, że brakowało mi korektora zabrałam ulubiony Pro Longwear w kolorze NC15, ale o nim będzie mowa nieco później :)






7 komentarzy:

  1. Oj podoba mi się ten róż:))A miałam sie nie interesować tym lookiem MAC:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Róż jest piękny :) też miałam nic nie kupować, a wyszło jak zwykle :)

      Usuń
  2. piękny! konkretny, ale piękny! *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marti, to fakt jest konkrenty, aż się przeraziłam jak mi go macówka nałożyła :)

      Usuń
    2. i tu zastosowanie mają właśnie cudne MACowe skunksiki :D

      Usuń
  3. Róż jest niesamowity :)

    OdpowiedzUsuń
  4. <3 Mac!
    zapraszam do mnie: http://zloterady.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dzięki, że zaglądasz. Będzie mi miło, gdy zostawisz komentarz :)